poniedziałek, 7 listopada 2011

Przed EURO 2012 reprezentacja

Przed EURO 2012 reprezentacja

Autorem artykułu jest Paweł Zagórowski



Jak idą Polskiej Reprezentacji przygotowania do przyszłorocznych Mistrostw Europy w piłce nożnej. Na jakich pozycjach mamy już klasowych piłkarzy, oraz gdzie przydałyby się roszady, tak byśmy MY KIBICE mogli cieszyć oko grą i wiwatować przy zdobytych bramkach!!!

Orły Smudy

Nasza reprezentacja jest dobrem narodowym z tego powodu należy patrzyć na ręce wszelkim decydentom mającym wpływ na wyniki polskiej kadry narodowej. Prześledźmy na początek stan przygotowań kadry Smudy najważniejszych meczów na Mistrzostwach Europy 2012. Po pierwsze trzeba pochwalić osoby odpowiedzialne za kontraktowanie rywali dla orłów Smudy za paru atrakcyjnych rywali. Nie od dziś wiadomo, że doświadczenie zdobywa się w meczach z lepszymi drużynami niż nasza własna. Wśród naszych rywali znajdujemy paru wyższej pułki np.; Niemcy 2:2 po ciekawej końcówce, Francja 0:1 po niezłej grze, 2:1 z Argentyną ale raczej trzeciego sortu, oraz 1:1 z Meksykiem w ciekawym składzie, dodając do tego listopadowy mecz z Włochami wychodzi całkiem doborowe towarzystwo. W żadnym z tych meczy kompromitacji nie było tak że można być umiarkowanym optymistą.

Poszczególne punkty polskiej reprezentacji nie stanowią już takiego monolitu, jakiego oczekiwał by przeciętny kibic! My kibice chcielibyśmy polotu w zawiązywaniu akcji, skutecznej gry z przodu tak by nie marnować kolejnych dogodnych sytuacji, oraz możliwie stabilnej gry obronie. Nikt nie lubi oglądać kolejnych traconych goli po nieporozumieniach między obrońcami, a co gorsza po indywidualnych błędach (czytaj Głowacki z Niemcami, albo Perquis z Koreańczykami, o Wawrzyniaku nie wspomnę).

Bramkarze:

Polska bramkarzami stoi, mamy świetnych golkiperów na pęczki zachwalają w mediach. Jak się tak głębiej zastanowić to w Przypadku kontuzji lub absencji Szczęsnego nie mamy nic. Fabiański już dawno nie powąchał murawy w Arsenalu, Boruc sprawa dla Smudy zamknięta, Tytoń ciężka kontuzja wyłączająca go z gry na długie miesiące, reszty nawet nie chce mi się krytykować. Prawda jest taka że mamy wschodzącą gwiazdę w osobie Wojtka Szczęsnego, później długo długo NIC!!!

Obrońcy:

Monolitu w obronie to my nie mamy, trzeba to uczciwie powiedzieć. Na plus trzeba zaliczyć załatwienie sprawy Piszczka, bo bylibyśmy z konkretnym bólem głowy. Po przeciwległej stronie boiska mamy postać, która do przodu grać potrafi, ale multum bramek obciążających jego konto jak dla mnie eliminuje go z występów na poziomie kadry. O stoperach można napisać książkę, ja ocenię ich krótko. Głowacki Jak nie robi błędów to filar defensywy, ale jak się przydarzą to prawdziwe BABOLE. Perquis cień piłkarza z przed 2-3 lat, do odstawienia od zaraz!!! Brak w kadrze młodych perspektywicznych obrońców, niech młodzi polscy robią błędy ucząc się, a nie jakieś „Farbowane Lisy”.

Pomocnicy:

Z boków nie mamy się czym martwić Błaszczu stał się w końcu prawdziwym liderem kadry, za to mu chwała. Na lewej flance w końcu dorósł Rybus z Legii, widzę w nim drugiego Błaszczykowskiego i to na lata, Rybus to rocznik 89’. Ze środka pola już takim optymizmem nie wieje. Jest gorzej powiedziałbym że mamy totalny chaos. W najbardziej newralgicznym środku Smuda jest niekonsekwentny, miesza składem, zamienia zawodnikom pozycję (obrońcy grający na pozycji defensywnego pomocnika czyli Dudka i Jodłowiec), nikt nic nie wie. A za powoływanie do polskiej reprezentacji odpadu z Niemiec czyli Polańskiego decydenci z PZPN powinni wszcząć postępowanie dyscyplinarne przeciwko Franzowi Smudzie. Polański miał by problem z załapaniem się do pierwszego składy średniej drużyny Ekstraklasy. Kadra nie dla przeciętnych kopaczy!

Napastnicy:

Mamy niezawodnego Roberta Lewandowskiego w ataku, dla kadry to futbolowy skarb. Strzela ważne gole, asystuję, potrafi przytrzymać piłkę jeżeli sytuacja tego wymaga. Obyśmy doczekali się jemu podobnych! Brożek to wartościowy zmiennik, dobrze się ustawia, ma łatwość dochodzenia do sytuacji strzeleckich. Ważny punkt drużyny, problemem jest niepewna sytuacja klubowa, tu jestem dobrej myśli. Co dalej tu właśnie problem że nic, Franz nawet nie testuje następnych zawodników. To jest jakaś KPINA z Reprezentacji. Dwóch napastników w kadrze na Mistrzostwa Europy 2012??? Przecież to istny samobój, co zrobi Franek jak przydarzą się kontuzje lub absencje. Kompletnie nie mogę tego zrozumieć!

Do EURO w Polsce i na Ukrainie jeszcze osiem miesięcy tak że bądźmy dobrej myśli. Mistrzostwa będą wielkim świętem dla kibiców futbolu na całym świecie. Cieszmy się że jesteśmy ich gospodarzem, oraz mam nadzieje z pięknej gry Reprezentacji. Bo kibic zawsze wierzy ;-)

---

Wiecej takich artykułów na Sport bez tajemnic


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szwajcarskie impresje, czyli Polska na 255 dni do…

Szwajcarskie impresje, czyli Polska na 255 dni do…

Autorem artykułu jest Damian P.



W weekend, po prawie trzytygodniowym urlopie w różnych miejscach Polski, wyleciał z Warszawy mój przyjaciel ze swoją żoną. Oboje są Szwajcarami, dla niego była to już n-ta wizyta w Polsce, dla niej – pierwsza

Ponieważ, co tu ukrywać, projekt przygotowań Polski do Euro 2012 to coś, czym żyję praktycznie 24 godziny na dobę, nie mogłem sobie odmówić szczegółowego „odpytania” moich znajomych z ich wrażeń, spostrzeżeń i uwag z ich dość długiej i różnorodnej wizyty w naszym kraju. Oczywiście w szczególności pod kątem tego, co może być istotne dla kibiców / gości, którzy przyjadą do nas za 255 dni.

Prosiłem o szczery feedback, i oto co usłyszałem :

Lotniska

- Przylatując trzy tygodnie temu do Warszaw opuściliśmy lotnisko po ok. 40 minutach od wyjścia z samolotu. A mieliśmy naprawdę dużo bagażu. To bardzo dobry wynik i byliśmy tym miłe zaskoczeni.

- Kiedy parę dni temu lecieliśmy z Krakowa do Warszawy mieliśmy duże problemy z porozumieniem się z personelem lotniska gdy nie mogliśmy znaleźć taśmy, na której powinny były pojawić się nasze bagaże – jej oznakowanie były słabe, a Pani z obsługi, którą prosiliśmy o pomoc, wzruszyła tylko ramionami i powiedziała, że jeśli nie znajdziemy bagażu, to da nam formularz do wypełnienia …

- Kontrola bezpieczeństwa była sprawna. Lotnisko w Genewie, z którego często korzystamy, przegrywa pod tym kątem z Warszawą.

Hotele

- Macie bardzo fajne hotele, ale personel bywał „nierówny” jeżeli chodzi o jakość serwisu. Czasami mieliśmy wrażenie, że nasze najzwyklejsze pytania / prośby są wyjątkowo problematyczne.

Taksówki

- Mili taksówkarze. Jeździliśmy taksówkami w Warszawie, Gdańsku i Sopocie w sumie pewnie ok. 20 razy – raz zostaliśmy oszukani przy rozliczeniu. Poza tym na pewno mogłoby być lepiej z angielskim. Z kolei raz zostaliśmy super zaskoczeni, kiedy wiozący nas taksówkarz mówił świetnie po niemiecku i opowiedział nam wiele ciekawych rzeczy – wspomniał między innymi, że często wozi niemieckich personel na jedną z budów.

Drogi

- Raczej z nich nie korzystaliśmy, choć słyszeliśmy, że dużo się robi i że dużo jest jeszcze do zrobienia. Dalsze odległości pokonywaliśmy samolotami. Samochód wypożyczyliśmy jedynie na parę dni w Krakowie skąd pojechaliśmy do Zakopanego – w większości bardzo dobra droga. Jedynie ostatni odcinek był wyraźnie gorszy.

Stadiony

- Byliśmy na meczu Polska – Niemcy w Gdańsku. Niesamowite przeżycie. W Szwajcarii nie mamy żadnego stadionu, który byłby choćby podobny do tego. Będziecie mieli z niego pożytek przez wiele lat. Znamy trochę takie obiekty z pobytów w Niemczech i Wielkiej Brytanii – cały czas coś tam się dzieje – koncerty, konferencje, najróżniejsze wydarzenia sportowe, nie tylko piłkarskie.

Czystość miast

- Gdańsk, Sopot, Warszawa, Kraków i Zakopane są według nas naprawdę czyste. Wyprzedzacie w tym zakresie wiele miast w Europie Zachodniej

Ludzie

- Po prostu normalni – sporo uśmiechniętych, trochę zamyślonych, zmęczonych, wielu śpieszących się. Chodząc po ulicach czuliśmy się bardzo podobnie jak w innych europejskich miastach.

Oczywiście nasza rozmowa była dużo dłuższa, a zakres poruszanych tematów sięgał nawet rodzajów sklepów i supermarketów (what’s this „Społem” chain?) i oferowanego przez nie asortymentu. W każdym razie takie zewnętrzne spojrzenia bardzo dużo nam, jako PL.2012, dają. To właśnie postrzeganie Polski przez zagranicznych gości będzie kluczem do sukcesu Euro 2012. Im będzie ono lepsze, tym większy będzie tzw. efekt barceloński, czyli zwiększony napływ turystów, inwestycji i podniesienie ogólnego poziomu atrakcyjności kraju po zakończeniu wielkiej imprezy sportowej. Żeby to osiągnąć od ponad trzech lat pracujemy z naszymi interesariuszami, ale to teraz zbliżamy się wielkimi krokami do momentu tzw. „Gotowości”. To teraz pracujemy nad bardzo szczegółowymi KPI’ami (od ang. Key Performance Indicators ), czyli parametrami jakości obsługi uczestników Turnieju. To co mówili moi przyjaciele o czasie opuszczenia lotniska od momentu wyjścia z samolotu jest np. jednym z nich (choć powiedziałem im to dopiero na zakończenie naszej rozmowy).

Z pewnością nad wszystkimi wskaźnikami musimy jeszcze pracować (zgodnie z maksymą „Jeżeli nie idziesz do przodu to się cofasz”), z pewnością każdy kolejny dzień przybliżający nas do Euro 2012 to wielkie wyzwanie, ale gdy moi znajomi opuszczali Polskę wiedziałem, że im się tu naprawdę podobało i że wrócą tu jeszcze nie raz. Wiem też, że zrobimy wszystko, żeby z takim samy poczuciem wyjeżdżali z Polski kibice i goście w czerwcu i lipcu 2012 r.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kontrole inwestycji… czyli skąd my to wszystko wiemy?

Kontrole inwestycji… czyli skąd my to wszystko wiemy?

Autorem artykułu jest Damian P.



Zacznijmy od definicj. PL.2012 prowadzi w imieniu Ministra Sportu i Turystyki działania kontrolne, których celem jest sprawdzenie co dzieje się przy realizacji projektów infrastrukturalnych prowadzonych pod kątem wykorzystania ich efektów w czasie Euro 2012.

Nasze zadanie to odpowiedzieć na pytanie „będzie czy nie będzie?” oczywiście z pełnym uzasadnieniem naszych wniosków.

DSC_0048-300x198Proces kontroli prowadzimy od 2010 roku, w czasie którego przeprowadziliśmy 295 kontroli, w tym roku wykonamy kolejne 84 tych spośród inwestycji, bez których ciężko będzie przeprowadzić naprawdę wysokiej jakości turniej, pierwsze pięć miesięcy 2012 również się bez nich nie obejdzie. Podstawowym dokumentem, na podstawie którego działamy jest Plan Kontroli tworzony przez PL.2012, natomiast posiadający pełną akceptację Ministra Sportu i Turystyki, będącego również odbiorcą naszych raportów powstających po każdej z kontroli (skład raportu: opis sytuacji, jej ocena, analiza zagrożeń, wnioski, zalecenia oraz często wiele zdjęć z placu budowy).

IMG_3335-300x200Oczywiście w trakcie opracowania planu bierzemy pod uwagę spodziewany poziom zaawansowania inwestycji w danym momencie czasu, a datę kontroli staramy się dobierać tak, aby nasze spotkanie z kierownikiem projektu odbyło się w kluczowym dla niej momencie. Tym samym możemy powiedzieć o sobie (z uzasadnioną dumą), że jesteśmy jedyną organizacją w Polsce, która posiada aktualne informacje na temat stanu realizacji każdej z objętych kontrolą inwestycji.

Teraz odpowiedź na pytanie dlaczego się tym zająłem. Kiedy postanowiłem w 2009 (z perspektywy projektu – prehistoria) znaleźć dla siebie kolejny ciekawy i rozwijający temat zawodowy, moją uwagę przyciągnął projekt przygotowań do Euro 2012. Wcześniej przez wiele lat zajmowałem się projektami polegającymi na zbieraniu i przetwarzaniu informacji w celu rozwiązania konkretnych problemów w firmach gdzie pracowałem lub swoich klientów (wielu z nich zajmowało się infrastrukturą). Po pierwszych spotkaniach w PL.2012 okazało się, że jest zapotrzebowanie na wprowadzenie podobnego procesu w ramach przygotowań, co też dzięki pełnej poświęcenia postawie moich koleżanek i kolegów ze Spółki udało się zrealizować (pozwolę sobie wykorzystać tę okazję do powiedzenia wszystkim zaangażowanym i wspierającym „dziękuję i proszę o jeszcze”).

IMG_6244-300x199Przejdźmy na poziom operacyjny (podbudowa strategiczna już była) – na czym to polega. Przede wszystkim dużo czasu spędza się poza domem podróżując na spotkania z przedstawicielami organizacji prowadzących poszczególne projekty, wyrusza się wcześnie rano a wraca zwykle późno w nocy, ilość przebytych kilometrów idzie w dziesiątki tysięcy (na początku próbowałem liczyć ale się poddałem) ale efekty mówią, że warto. Zwykle naszym kontrolom towarzyszy wizyta na placu budowy, właśnie tam można zobaczyć jak naprawdę zaawansowany jest projekt (często przydają się służbowe kalosze). Po powrocie do biura analiza tego co zobaczyliśmy, raport, uzupełnianie danych w module kontroli systemu PPM i karcie projektu. Zdjęcia lądują na dysku wspólnym. Po pełnej akceptacji raportu informacje w nim zawarte, jak już wspominałem, trafiają do Ministra Sportu i Turystyki. Ciężka, męcząca, odpowiedzialna praca ale niezmiernie ciekawa, szczególnie wtedy kiedy trafia się w miejsca gdzie powstają nietypowe obiekty, które służyć będą wielu kolejnym pokoleniom.

Garść ciekawostek na koniec:

• Najbardziej nietypowe znalezisko na budowie – przedwojenny kamień graniczny nad Ślęzą na terenie inwestycji „Budowa połączenia Obwodnicy Śródmiejskiej z portem Lotniczym – etap I” – uparcie dopytywałem się o jego losy w trakcie kolejnych kontroli

• Najdłuższa trasa – Gdańsk – Warszawa w lutym 2010 – 10h jazdy w ciężkich zimowych warunkach

IMG_5485-300x199• Najbardziej nietypowe odwiedzone miejsce – wnętrze mostu na Wiśle w ciągu A1 (chociaż to akurat nie była kontrola) – oddanie 14.10.2011

• Absolutnie nowe doświadczenie – przejazd w kabinie lokomotywy na trasie Warszawa Centralna – Katowice – Wrocław Główny – Poznań Główny – Warszawa Centralna – 952 km, start około 6:00 koniec po 13h – cel zapoznanie się ze stanem linii kolejowej

• Najbardziej nietypowa odwiedzona budowa – Odwodnienie terenu pod stadion „Arena Bałtycka” w dzielnicy Gdańsk-Letnica – prawie mały tunel metra (drążenie tarczą TBM) i jedyna inwestycja w ramach przygotowań, której realizacja wymagała uzyskania zgody na wznoszenie budowli na obszarze dna morskiego

• Najtrudniejsza rozmowa w ramach procesu kontroli – na warsztatach z zarządzania projektowego na WSE im. Tischnera w Krakowie – studenci byli bezlitośni i bardzo dobrze

• Najostrzejsze rozwiązanie zastosowane przez inwestora wobec wykonawcy – harmonogram dzienny (!)

• Projekt przy którym musiałem się najwięcej „doszkolić” aby właściwie zrozumieć o co w nim chodzi – budowa instalacji DVOR/DME w ramach projektu „Rozwój infrastruktury państwowego organu zarządzania ruchem lotniczym”

• Straty własne – przysłona w obiektywie aparatu – ilość wykonanych zdjęć ją po prostu wykończyła

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy potrzebna nam karta kibica Reprezentacji Polski?

Czy potrzebna nam karta kibica Reprezentacji Polski?

Autorem artykułu jest Paweł Zagórowski



PZPN uruchomił już, Klub Kibica Reprezentacji Polski, za jego pomocą można kupować bilety na mecze kadrowiczów Smudy. Co nam daje Karta Kibica? Gdzie ją wyrobić? Czy jest nam rzeczywiście potrzebna?!

Polscy kibice

Co nam kibicom daje Członkowstwo w Klubie Kibica Reprezentacji Polski, przede wszystkim pierwszeństwo przy zakupie biletów na mecze kadry Polski. To bardzo duży PLUS!!! Karta do 2014 roku nie jest obowiązkowa, ale na hitowe spotkania będzie to jedyny sposób aby kupić upragniony bilet! Na przykład; jeżeli na mecz przez Klub Kibica zgłosi się 40 tysięcy osób, a stadion np. Legii pomieści tylko 31 tysięcy to do wolnej sprzedaży nie trafi nawet jeden bilet. Czyli nici z nadziei na bilet kupiony w stadionowej kasie! To następny znaczący PLUS! Jeden członek klubu może nabyć maksymalnie 5 biletów, lecz dla osób, które już są w nim zarejestrowane, dla żadnych innych nie! Dla mnie to duży MINUS! Sprawdz też; Co słychać w reprezentacji przed Euro 2012?

Ile kosztuje rejestracja w klubie?

Dla zwykłego zjadacza chleba (senior) 32 złote, dla wszystkich do 18 roku życia (junior) 27 złotych. Jak przystąpić do Klubu Kibica? Trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy na oficjalnej stronie klubu. Nie wydaje się wam to stanowczo za dużo, większość klubów Ekstraklasy wyrabia karty kibica za około 10 zł. Przy rzeczywistych kosztach około 2-3 zł. Nie oszukujmy się to kompletne zdzierstwo i skok na kasę popleczników prezesa Laty. Prosta sytuacja; Ojciec chce iść na mecz reprezentacji, rejestruje siebie i dwóch synów. Za siebie płaci 32 zł, oraz po 27 zł za synów. Ta sytuacja to absurd nasz Ojciec wydał już prawie 100 zł a nie kupił nawet połowy biletu. TO ZDECYDOWANIE NAJWIĘKSZY MINUS!

Co daje Klub Kibica?

Poza wcześniej wymienionymi zaletami karta będzie działać jak elektroniczny bilet na mecze reprezentacji Polski, karta rabatowa i programu lojalnościowego. Program ten będzie prosty. Za zakupy w oficjalnym sklepie klubu dostajesz punkty, za które potem możesz dostać znaczne zniżki, czy to na kolejne zakupy lub na wejściówki na mecze. Według innych informacji posiadacze kart będą mogli korzystać z 15% upusty na artykułu z oficjalnego sklepu klubu kibica RP, oraz dostępne będą również multimedia na telefony komórkowe. W PZPN jak zwykle bajzel, więc nie wiadomo komu wierzyć!

Kontrowersję wokół Karty Kibica RP!

Patrząc na to wszystko z boku rozumiem oburzenie co poniektórych komentatorów tą akcją PZPN-u. Nic nie znaczący program lojalnościowy oraz pierwszeństwo przy zakupie biletów to nie za mało jak na zawyżone koszty? Pan mecenas Jacek Masiota członek zarządu PZPN ocenił w programie Cafe Futbol że potencjał zakupu kart na najbliższe 3 lata to nawet MILION członków klubu kibica! Licząc 32 zł za sztukę łatwo wychodzi 32 miliony złotych, jeżeli to nie jest skok na kasę to ja jestem kosmitą! Żeby to jeszcze były przeznaczone na szkolenie młodzieży to z chęcią bym wydał te pieniądze, ale niestety pewno utoną w biurokracji 'Leśnych Dziadków z PZPN!

---

Więcej takich artykułów na Sport bez tajemnic


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Legia - Historia przemiany!

Legia - Historia przemiany!

Autorem artykułu jest Paweł Zagórowski



Jak to się stało że drużyna, która w poprzednim sezonie przegrała 11 meczy w Ekstraklasie stała się pierwszą warszawską ekipą od czasów Pawła Janasa w Legii, którą zobaczymy na wiosnę w pucharach europejskich.

Miro Radović

Dzisiaj znakomita większość komentatorów będzie piać z zachwytu nad formą i piękną grą warszawskiej Legii, ale nie tak dawno wieszali psy na drużynie Macieja Skorży. W maju kończył sie jeden z najgorszych sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Legia kończyła sezon z 11 porażkami na koncie, wynik najgorszy od niepamiętnych czasów. Włodarze stołecznego klubu sondowali europejski rynek poszukując szkoleniowca na następny sezon. Jedynym faktem który w jakimś stopniu uratował sezon był tryumf w Pucharze Polski! Poza kibicami legii i lecha, polacy pamiętają ten finał w Bydgoszczy jako przykład chamstwa, burd i stadionowego wandalizmu. Znaleziono nawet świetnego fachowca na miejsce Skorży w osobie Vladimira Weisa, ówczesnego selekcjonera reprezentacji Słowacji. Referencje całkiem dobre min. awans ze Słowacja na Mistrzostwa Świata w 2010 oraz awans z Artmedią do Ligi Mistrzów w 2005, na pewno napawały optymizmem. Po tygodniach podchodów z obu stron negocjacje zerwano. Dziś wiemy, że nic lepszego nie mogło się stać!

Prezesi postanowili dać jeszcze jedną szanse Skorży i trafili w dziesiątkę!!! W końcu po serii niepowodzeń transferowych Markowi Jóźwiakowi udało się ściągnąć trzech bardzo doświadczonych, ale wartościowych graczy. Danijel Ljuboja dał spokój i jakość w akcjach ofensywnych. Michał Żewłakow z miejsca stał się ostoją defensywy, ale przede wszystkim prawdziwym liderem drużyny na boisku jak i w szatni. Osobnym przypadkiem jest sprawa zagmatwanego transferu Duszana Kuciaka. Słowak polecany przez Jana Muchę miał problemy z rozwiązaniem kontraktu z poprzednim klubem FC VALSUI. Czy było warto na niego czekać!? Liczby obronionych w niesłychany sposób dogodnych akcji rywali mówi sama za siebie. Nie liczę już 375 minut w lidze bez straty gola. Jeżeli dodamy do tego wybuch formy talentów ze szkółki piłkarskiej Legii otrzymamy naprawdę ciekawą drużynę. Żyro czy Wolskiego fanom piłki jeszcze do niedawna nieznanym nie trzeba już reklamować, sami pracują na swoją sławę!

Muszę przyznać że jednej z naszych eksportowych ekip, czyli Legionistom udawało się na początku sezonu prawie wszystko. Trafiali w Lidze Europejskiej na rywali w zasięgu: Gaziantepspor i Spartak Moskwa. Udawało im się wychodzić z nieprawdopodobnych sytuacji, przy stanie 2:0 dla Spartaka w Moskwie po dwudziestu paru minutach nie wierzyłem w końcowy sukces. Ale Legioniści wierzyli, wielka tu zasługa odmienionego przeciwnościami losu z końcówki poprzedniego sezonu Macieja Skorży. Potrafił zmienić mentalność drużyny, tak by uwierzyli w zwycięstwo! I stało się po wygranej z Hapoelem oraz dwóch zwycięstwach z Rapidem mamy na dwie kolejki przed końcem awans do następnej rundy. Ten wyczyn na zawsze zapisze się w historii klubu oraz polskiej piłki! DO BOJU LEGIA, DAJ NAM WIĘCEJ POWODÓW DO RADOŚCI.

---

Więcej takich artykułów na Sport bez tajemnic


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 26 października 2011

Stadiony rosną jak grzyby po deszczu

Stadiony rosną jak grzyby po deszczu

W Polsce trwa gorączka budowy stadionów, autostrad i rozbudowy całej infrastruktury turystycznej. Za niespełna rok, będziemy mieć okazję przyjąć miliony turystów z całej Europy, którzy chcą oglądać na żywo mecze piłki nożnej. Cały sektor gastronomiczny i sportowy, w tym również zakłady bukmacherskie, już zaciera ręce.

Euro 2012 Polska-Ukraina, a kto następny?

Jednak nie tylko w Polsce budują się nowe stadiony. W związku z organizacją Euro 2016 przez Francję, tamtejszą infrastrukturę sportową też czekają duże zmiany. W ich przypadku sytuacja wygląda trochę inaczej niż u nas. Mianowicie, my musimy budować prawie wszystko od zera, natomiast Francja planuje jedynie rozbudowę i modernizację obecnych obiektów. Nowoczesne stadiony powstaną w największych francuskich miastach, między innymi takich jak Marsylia, Lille czy Strasbourg.

Kto na początku kolejki?

Pierwsza drużyna, która już za jakiś czas będzie mogła grać na nowej murawie to Olympique Marsylia. Prace nad nowym Vélodrome zostały już rozpoczęte, a pod koniec maja miało miejsce oficjalne pożegnanie ze starym stadionem. W jego miejscu powstanie nowoczesny obiekt sportowy o najwyższych standardach. Na efekty budowy będzie trzeba trochę poczekać, bo aż do połowy 2014 roku, niemniej jednak nowy stadion już budzi zachwyt. Jego koszty wraz z infrastrukturą okalającą opiewają na kwotę 267 milionów euro, a liczba miejsc zostanie zwiększona do 67 tysięcy.

Skarbonka się wypełnia

Kto najwięcej zarabia na tego typu imprezach sportowych? Ciężko powiedzieć, niemniej jednak na pewno każdemu trochę grosza przybędzie. Najlepszym przykładem są zakłady bukmacherskie, które nie muszą inwestować pieniędzy, a za to czerpią korzyści z zainteresowania kibiców. Przykładowo zakłady Unibet nie przygotowały jeszcze oferty na euro we Francji, ale na mecze Euro w Polsce i mecze ligowe, jak najbardziej. Cała oferta i dodatkowe promocje Unibet są na bieżąco aktualizowana, a im bliżej do mistrzostw, tym zainteresowanie nimi rośnie. Oszacowanie zysków jest dość ciężkie, ale może jakiś mały stadionik, albo chociaż orlika da się za nie wybudować…

Artykuł z serwisu Airstar.pl Darmowe artykuły do przedruku

Fenomen piłki nożnej w Polsce

Transmisje piłki nożnej od lat nie schodzą z ekranów polskich telewizorów. Mimo że sukcesy polskiej ekipy skończyły się w latach 80-tych, to my wciąż śledzimy mecze z ich udziałem. Przez jednych może to być nazwane pasją, przez innych sentymentem, a przez kolejnych zwyczajną głupotą.



Wyjątek potwierdzający regułę

Gdyby spróbować znaleźć wyjaśnienie tego zjawiska, trzeba by się mocno nagłowić, a pewnie i tak by z tego nic nie wyszło. Piłka nożna, to nie tylko mistrzostwa świata czy europy, w których zresztą regularnie odnosimy porażkę na polu walki, ale również liczne spotkania towarzyskie i rozgrywki ligowe. Najsilniejsze polskie drużyny zna chyba każdy polak o czym świadczy spore zainteresowanie zakładami bukmacherskimi. Tymczasem próba przeprowadzenia znajomości polskich klubów wśród obcokrajowców z pewnością zakończyłaby się sromotną klęską.

Z jedną strony cieszy postawa polskich kibiców, wiernych i pełnych nadziei, aż do samego końca. Tymczasem zastanawiające jest, dlaczego naród tak oddany temu sportowi nie jest w stanie odnosić w nim znaczących sukcesów. Kiedyś mówiono, że infrastruktura jest nieodpowiednia. Obecnie wraz z organizacją Euro 2012, ta wymówka stała się nieaktualna. W Polsce w końcu powstało kilka porządnych stadionów i duża ilość boisk tzw. orlików. Jednak nie ma się co tu czarować, jak mówi znane przysłowie złej baletnicy przeszkadza rąbek od spódnicy i choć balet i futbol to odległe dyscypliny, to to powiedzenie pasuje tutaj idealnie. I nie chodzi mi tu, że mamy złych piłkarzy, nie mi to oceniać. Raczej złe jest samo podejście i system treningowy.

A my wciąż obstajemy przy swoim

Wydawałoby się, że najwyższy czas zmienić ulubioną dyscyplinę. Na horyzoncie mamy takie sporty drużynowe jak piłka ręczna czy siatkówka, gdzie nasze drużyny mają się czym pochwalić. I faktycznie zainteresowanie innymi sportami wzrasta. Lubimy oglądać to, w czym krajowa reprezentacja jest naprawdę dobra. Ale gdy nadchodzi czas mistrzostw w piłce nożnej, wiernie powracamy do naszej koronnej dyscypliny, żeby przeżywać kolejne katorgi. Można by powiedzieć, piłka nożna na złe i na jeszcze gorsze.v